Działalność Jezusa w Biblii
Jezus, w przeciwieństwie do współczesnych mu cudotwórców, znanych z pozabiblijnej literatury greckiej, uzdrawiał, używając prostych gestów i krótkich formuł słownych. Nigdy nie robił tego dla osobistych korzyści. Natomiast owi cudotwórcy stosowali skomplikowane rytuały, często podczas snu chorego, dążąc przy tym do zysku i sławy. Bywało również, że wykorzystywali swoją rzekomą moc do zastraszania przeciwników.
Zwycięstwo i panowanie Chrystusa nad chorobami
W biblii spotkać możemy 18 uzdrowień chorych, których dokonywał Pan Jezus. Spotykał się On z chorymi dość często i w różnych sytuacjach. Ewangeliczne uzdrowienia chorych, to przede wszystkim znaki Boga dla ludzi. Nieodzownym warunkiem cudu jest wiara wyrażona m.in w prośbie chorego (Mk 1,40; 10,47) lub wstawiających się za nim osób (Mt 8,5-9; Mk 7,32). Gdy jej braknie, nie chce czynić cudów i mówi nawet o sądzie (Mt 8,10-12; 11-21; 13,38) [Twardy 2001, s. 159]
Jaki jest sens uzdrowień dokonanych przez Jezusa?
Uzdrowienia chorych dokonane przez Niego były ściśle związane z Jego posłannictwem i orędziem [Twardy 2001, s. 162-163]. Jezus objawił, że Bóg ma władzę nad chorobami i że ludzie chorzy są dla Niego bardzo cenni. „Uzdrowienia są znakami, że tam, gdzie nadeszło królestwo Boże, zmienia się sytuacja ludzi chorych, bo albo odzyskują zdrowie, albo otrzymują moc do znoszenia cierpienia i zostają otoczeni szczególną opieką i troską”. W założonym na ziemi królestwie Jezusa panuje miłość. W uzdrowieniach Jezusa działa Bóg, który już w Starym Testamencie mówił: …chcę być twym lekarzem(Wj 15,26). Jezus, objawiając i reprezentując Boga jako uzdrowiciela, stopniowo przezwycięża wrogie panowanie szatana. Jako Syn Boga Najwyższego (MK 5,7), panujący nad wszelką chorobą, przywraca stworzenie do stanu pierwotnego. Z Jego działania poznajemy miłosierdzie Boże (Mk 5,19), dzięki Niemu stworzenie staje się ponownie dobre. Kiedyś wszystko, co Bóg uczynił, było dobre (Rdz 1.12.18.25.31), a teraz Jezus Dobrze wszystko uczynił. Nawet głuchym słuch przywraca i niemym mowę (Mk 7,37). Dzięki znakom Jezusa to stworzenie staje się na nowo zdrowe i oddaje cześć Bogu. [Twardy 2001, s. 161].
Imię Jezus dzisiaj
W dzisiejszych czasach chyba najczęściej spotykamy imię Jezus podczas rozmów z innymi osobami. Niestety Jego imię jest nadużywane. Polega to na posługiwaniu się Nim w kontekstach błahych, nieistotnych i niepotrzebnych. Wiele osób wplata w niemal każde zdanie przerywniki takie jak „na miłość Boską!”, „rany Boskie!”, „na Boga!”, „Jezus Maria!”, „Matko kochana!”. Choć z pozoru niewinne, tego typu zwroty warto wyeliminować z codziennego języka, gdyż przez nie Boże imię zaczyna być używane we wszystkich, także codziennych i mało ważnych sytuacjach. Często też występuje obok wulgaryzmów, a przez powtarzanie nabiera rutynowego charakteru. W efekcie Bóg przestaje być postrzegany jako istota, którą darzy się szacunkiem i czcią – staje się kimś na kształt kolegi lub kogoś wzywanego do najprostszych spraw. Takie beztroskie i instrumentalne podejście sprawia, że zanika duchowa głębia, a imię Boże traci swój wyjątkowy, sakralny wymiar i staje się zwyczajne. W jaki sposób więc możemy używać autorytetu imienia Jezus? Koniecznie przeczytaj dalszą część treści.
„Zaprawdę powiadam wam, gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, to powiedzielibyście tej górze: Przenieś się stąd tam, a przeniesie się, i nic niemożliwego dla was nie będzie” (Mt 7,20)
Można śmiało stwierdzić że w ewangeliach spotykamy wiele przykładów skutków silnej wiary oraz skutków małej wiary lub nawet niewiary. Jak przytoczyliśmy wcześniej – wiary ojca zatroskanego o syna i małej wiary uczniów Jezusa. Historia ta jest nadal aktualna, bo słuchając opisu cudownego uzdrowienia opętanego chłopca, powinniśmy pytać o naszą wiarę, czy jest ona silna, głęboka – podobna do wiary ojca, który upadł na kolana przed Jezusem? Jeżeli tak, to Bogu dzięki! A może doświadczamy małej wiary lub nawet pokus niewiary i zwątpienia? Czy nie jesteśmy podobni do uczniów Jezusa? Zazwyczaj w obliczu przeciwności i pokus za bardzo liczymy na siebie i dlatego doznajemy porażki. Kto ma wiarę, ten nie jest już sam, ale jest blisko Boga, a więc znajduje się u źródła nieograniczonej mocy. Taki człowiek może zatem liczyć na pomoc Boga, może być pewny, że w słusznej sprawie pomoże mu Chrystus, mocniejszy od wszelkiego zła. W chwilach próby i walki stanie po jego stronie Jezus – zwycięzca szatana. [Twardy 2001, s199]
Ewangeliczne uzdrowienia również możliwe w dzisiejszych czasach
Dzisiejszy człowiek znajduje się w rozterce z powodu dwóch wielkich pokus: graniczącej z pychą pewności siebie, wywołanej przez niezwykły postęp techniczny, oraz wywołane tym postępem wzrastającego lęku egzystencjonalnego, który sprawia, że ludzie – mimo dobrobytu – nie są szczęśliwi. Bombardowani nadmiarem informacji, przywiązaniem do przyjemności często błądzimy a kwestie wiary odstawiamy na „strych” naszego życia. To chyba jeden z większych sukcesów szatana, gdyż tylko jemu zależy abyśmy nie zaufali Bogu. On się o nas upomina, szczególnie widać to w obecnych czasach. Jezus objawia swoją ewangelię poprzez przez ludzi, którzy do nas przemawiają oraz ludzi którzy Jezusowi zaufali.
“…To będzie wyzwanie aby uczynić krok wiary by zacząć używać w potężny sposób charyzmatu uzdrawiania, który jest dany każdemu z nas, na mocy Chrztu Świętego, Bierzmowania…”
ks. Dominik Chmielewski
Wielu ludzi odpowiedziało już na to wezwanie, co można dostrzec przez liczne świadectwa dostępne w intrenecie. Czy kiedykolwiek słyszałaś(eś), że jako katolik, będąc przez Chrzest Święty włączony do wspólnoty Kościoła Chrystusowego, masz możliwość modlitwy o uzdrowienie dla siebie i swojej rodziny? Każdy z nas, włączony do Kościoła przez Chrzest Święty, a później przez Sakrament Bierzmowania oraz Sakrament Małżeństwa, może modlić się do Boga w Imię Jezusa, prosząc o zdrowie dla swoich bliskich. Potrzebna jest do tego silna wiara w naszego Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa oraz żarliwa modlitwa z prośbą i dziękczynieniem jednocześnie!
Cierpienie
Żyjemy w pędzie dzisiejszych czasów, trudno jest nam zauważyć w jaki sposób Pan Bóg działa w naszym otoczeniu i zaakceptować Jego wolę. Często jest tak, że Bóg dopuszcza cierpienie np. poprzez choroby. Są to sytuacje w których często musimy zmienić bieg naszego życia, lub zupełnie się zatrzymać. Być może właśnie o te zatrzymanie Panu Bogu chodzi. Wielu bardzo wierzących i praktykujących katolików przechodzi pewną „pustynię” duchową, którą Bóg dopuszcza w ich życiu aby jeszcze bardziej wznosili się ku niebu. Często ich cierpienia są ofiarowane również w intencji innych ludzi, nawrócenia.
„Co bowiem za chwała, jeżeli przetrzymacie chłostę jako grzesznicy? – Ale to się Bogu podoba, jeżeli dobrze czynicie, a przetrzymacie cierpienia. 21 Do tego bowiem jesteście powołani*. Chrystus przecież również cierpiał za was i zostawił wam wzór, abyście szli za Nim Jego śladami.” (1P 2,20)
Masz wolną wolę, czy zaufasz więc Jezusowi ?
Wszyscy potrzebujemy Zbawiciela, który by także leczył nasze myśli, słowa, pragnienia, usuwał z nich wszelkie zło. Choruje także nasza wola, która często staje się słaba, a czasem może i zła. Słowo Boże jest skutecznym lekarstwem na choroby naszego ducha, przynosi nam światło w wątpliwościach i moc w cierpieniu. Jezus jest naszym nauczycielem i pragnie, byśmy bardziej niż ciało najlepszymi pokarmami, witaminami, czy środkami wzmacniającymi codziennie karmili swego ducha Jego słowem. A gdy umocnimy się słowem Bożym, stańmy się świadkami Chrystusa, pomóżmy Go odnaleźć innym ludziom. Jeżeli decydujesz się zaufać Jezusowi, powinniśmy modlić się o łaskę głębokiej i trwałej wiary. Rozpocząć pracę nad sobą i zmianą swojego życia – nie jeden raz a wiele razy: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” (Mk 1,15)
Dobra spowiedź – przywraca nam przyjaźń Boga i prawo do nieba; zła – pozbawia nas szczęścia wiecznego i wtrąca w otchłanie piekła
św. Jan Maria Vianney
